6 narzędzi AI, których używam codziennie

Pamiętam czasy, kiedy zaczynałem pisać bloga PasywnaKasa.pl, kiedy każdy dzień w moim online-biznesie wyglądał jak bieg z przeszkodami. Rano pisanie posta, potem ogarnianie wiadomości, później próba nagrania rolki, montaż, newsletter… i wieczorem czułem się, jakbym przebiegł maraton. Tyle że bez medalu i bez endorfin.

Dzisiaj jest inaczej. Codziennie wspiera mnie 6 narzędzi AI, które działają szybciej, skuteczniej i nie marudzą, że jest poniedziałek.

Poniżej dzielę się z Tobą moim codziennym zestawem. To nie są narzędzia, które „kiedyś testowałem”. To rzeczy, z których korzystam codziennie, a niektóre – po kilka razy dziennie.

Spis treści

Dlaczego warto używać AI w codziennej pracy online?

Praca online to nie zawsze bajka z Instagrama.

Jasne, możesz pracować z laptopem z kawiarni, ale najczęściej oznacza to też: milion zakładek otwartych naraz, lista zadań dłuższa niż paragon z Lidla i wieczne „jeszcze tylko jeden post, jeszcze tylko jeden mailing…”.

Właśnie dlatego sztuczna inteligencja to dla mnie nie moda ani gadżet, tylko codzienne narzędzie do przeżycia w cyfrowej dżungli.

I mówię to zupełnie serio.

Powtarzalne zadania? AI ogarnia za Ciebie

Wiesz, ile razy w tygodniu odpowiadałem na te same pytania od obserwatorów? Albo ile razy pisałem bardzo podobne maile, opisy czy posty? Setki. Aż w końcu pomyślałem: „Ej, przecież to wszystko można zautomatyzować.”

AI świetnie radzi sobie z rutyną. Teksty, napisy, wiadomości, voiceovery – to wszystko może robić za Ciebie. Ty tylko wchodzisz, klikasz, sprawdzasz i lecisz dalej.

AI oszczędza czas – czyli Twoją najcenniejszą walutę

Wyobraź sobie, że zamiast pisać posta przez 40 minut, robisz to w 8. Że zamiast godzinnego montażu, masz gotowe video w 5 minut.

A zamiast ręcznego odpowiadania na powtarzalne pytania – automat robi to za Ciebie, a Ty idziesz na spacer.

To właśnie daje mi AI: czas i spokój głowy.

Dla mnie jako twórcy i przedsiębiorcy online, czas to nie tylko pieniądz – to energia, kreatywność, mniej stresu.

AI to jak turbo do Twojego biznesu.

AI to Twój cichy wspólnik

Nie zatrudniam pięcioosobowego zespołu, nie mam sztabu specjalistów.

Ale mam 6 narzędzi AI, które pomagają mi codziennie w tworzeniu treści i biznesie online.

To nie magia. To po prostu narzędzia, które realnie zastępują ludzi w prostych, ale czasochłonnych zadaniach.

I najfajniejsze?

One nigdy się nie męczą, nie chorują i nie biorą urlopu. 😄

AI nie odbiera kreatywności – tylko ją wzmacnia

Czasem słyszę: „Ale ja nie chcę, żeby AI myślało za mnie”.

Spoko, ja też nie. Ale dzięki AI nie marnuję energii na głupoty typu: „jak zacząć tego posta” albo „jak sformatować napisy”.

Mogę skupić się na tym, co naprawdę ważne – na pomyśle, strategii, wartości dla ludzi.

AI to jak pomocnik w kuchni – nie gotuje za Ciebie, ale kroi, miesza i zmywa, a Ty możesz wreszcie doprawić wszystko po swojemu.

Nie musisz być programistą, żeby z tego korzystać

Na koniec: jeśli myślisz, że AI to tylko dla geeków, to… było tak jeszcze kilka lat temu.

Dziś wystarczy, że umiesz korzystać z Facebooka, Google Docs i masz trochę cierpliwości.

Każde z narzędzi, które opisuję, działa intuicyjnie.

Mają gotowe szablony, przewodniki, często nawet darmowe plany.

Ja też nie jestem technologicznym geniuszem. A jednak codziennie „współpracuję” z AI i to działa świetnie.


1. ChatGPT – mój copywriter, asystent i pomysłodawca w jednym

6 narzędzi AI

Zacznę od tego, że ChatGPT to moje największe odkrycie ostatnich lat. Tak, serio. Nie przesadzam. Gdyby ktoś mi 5 lat temu powiedział, że będę miał wirtualnego asystenta, który:

  • pisze za mnie teksty,
  • pomaga mi wymyślać pomysły,
  • robi korekty,
  • a nawet planuje kampanie…

…to pomyślałbym, że to scenariusz do filmu sci-fi.

A dziś?

ChatGPT to mój codzienny pomocnik, bez którego nie wyobrażam sobie pracy online.

Co robię z ChatGPT na co dzień?

Mam kilka stałych rytuałów, w których ChatGPT jest niezastąpiony:

Tworzenie treści

Kiedy siadam do pisania posta, artykułu, opisu do eBooka czy newslettera – pierwsze, co robię, to pytam ChatGPT:
„Pomóż mi wymyślić ciekawy wstęp na temat X w stylu luźnym, z humorem, jakbym mówił do znajomego”.

Dostaję kilka wersji. Wybieram tę, która najbardziej mi leży, przerabiam trochę po swojemu i… gotowe.

Innym razem mam szkic posta, ale coś mi w nim nie gra. Wklejam go do ChatGPT z komentarzem:
„Zrób to bardziej konkretnie, dodaj więcej emocji i wezwanie do działania na końcu”.

Efekt? Tekst, który lepiej płynie, lepiej angażuje i wygląda tak, jakbym miał copywritera na pokładzie.

Planowanie kampanii i produktów

Potrzebuję struktury nowego eBooka? Robię tak:
„Zrób mi spis treści do eBooka na temat ‘Jak sprzedawać produkty cyfrowe z pomocą AI’. W stylu konkretnym, krok po kroku.”

Dostaję gotowy plan. A jak chcę jeszcze więcej, to proszę:
„Rozwiń każdy punkt w dwóch akapitach i dodaj przykład”.

I już mam gotowy szkic do dalszej pracy.

Burze mózgów (takie, gdzie nie muszę pić kawy z innymi ludźmi 😉)

Są dni, kiedy po prostu nie mam weny. Nic mi się nie chce, a deadline goni. Wtedy odpalam ChatGPT i piszę:
„Potrzebuję 10 pomysłów na reelsy o produktach cyfrowych, które mogę zrobić bez pokazywania twarzy. Maksymalnie proste.”

Bam! Lista gotowa. Niektóre pomysły genialne, inne średnie – ale zawsze jest od czego zacząć.


Przykładowe prompty, które ratują mi dzień

Żebyś mógł od razu przetestować, podaję kilka promptów, które u mnie działają jak złoto:

  • „Napisz post na Facebooka o tym, dlaczego warto tworzyć produkty cyfrowe, w stylu luźnym, osobistym, z przykładem z życia.”
  • „Zrób mi 7-dniowy plan publikacji postów na temat zarabiania na eBookach – z pomysłami na tekst, CTA i format.”
  • „Zaproponuj mi 3 tematy mini kursów mailowych dla osób, które chcą zacząć zarabiać online, ale nie wiedzą, od czego zacząć.”

Czy ChatGPT zastępuje kreatywność?

Wcale nie.

On ją wzmacnia.

Pomaga ruszyć z miejsca, kiedy głowa jest pusta. Albo usprawnia to, co i tak bym zrobił – tylko szybciej, lepiej, z mniejszym stresem.

Dla mnie to trochę jak współpraca z dobrym partnerem – takim, który nie ocenia, nie marudzi, nie krytykuje. Po prostu jest i pomaga.


Plusy:

  • ✅ działa 24/7 – nawet jak mam wenę o 1 w nocy,
  • ✅ zna mój styl (używam wersji GPT-4, więc mogę dać mu konkretne instrukcje),
  • ✅ pisze, skraca, rozwija, tłumaczy – jak potrzebuję,
  • ✅ przyspiesza moją pracę o minimum 3x.

Minusy?

  • ❌ czasem „leje wodę”, więc trzeba dopytać albo podać lepszy prompt,
  • ❌ nie wszystko robi perfekcyjnie – ale i tak w 90% jest więcej niż wystarczająco,
  • ❌ trzeba się nauczyć dobrze zadawać pytania – bo to, co dostajesz, zależy od tego, co wpiszesz.

To mój stały element pracy – jak kawa o poranku ☕.

I szczerze? Nie wiem, jak dawałem sobie radę bez niego wcześniej.


2. ManyChat – automat, który sprzedaje i buduje relacje

Zanim zacząłem używać ManyChat, moje DM-y wyglądały jak skrzynka e-mailowa freelancera po urlopie – chaos, niedokończone rozmowy, powtarzające się pytania, do których wracałem 3 razy dziennie.

Z jednej strony chciałem budować relację z odbiorcami, z drugiej – miałem już dość odpowiadania 50 razy na pytanie „gdzie znajdę ten PDF?” albo „czy ten eBook jest darmowy?”. A przecież jeszcze trzeba było tworzyć content, promować produkty, rozwijać ofertę…

Wtedy wjechał ManyChat – cały na biało.

Co to właściwie jest ManyChat?

ManyChat to platforma do automatycznych wiadomości na Instagramie, Facebooku (Messengerze), a nawet WhatsAppie. Ale nie myl tego z jakimś spam-botem.

To raczej taki inteligentny asystent w DM-ach, który:

  • wita nowych odbiorców,
  • wysyła automatycznie linki i bonusy,
  • prowadzi mini-konwersacje,
  • zbiera e-maile i buduje listę.

Krótko mówiąc: pracuje za Ciebie, kiedy Ty śpisz, nagrywasz rolkę albo oglądasz Netflixa.

Jak ja używam ManyChat?

W moim przypadku ManyChat sprawdza się głównie na Instagramie i Facebooku, bo tam mam największe zaangażowanie. Pokażę Ci kilka konkretnych zastosowań, które naprawdę zmieniły moją grę:

Automatyczne wiadomości po komentarzu

Przykład posta:
„Chcesz darmową checklistę 'Jak stworzyć produkt cyfrowy’? Napisz w komentarzu 'PDF’ – wyślę Ci ją automatycznie 📩”

Ktoś pisze „PDF” – a ManyChat od razu reaguje:
👉 wysyła wiadomość z powitaniem,
👉 załącza link do checklisty,
👉 pyta, czy zapisać go na mini-kurs.

Zero mojego udziału. Wszystko dzieje się automatycznie, a odbiorca czuje się zaopiekowany.

DM jako miejsce sprzedaży

Tak, da się sprzedawać w wiadomościach prywatnych – i to bardzo skutecznie.

Kiedy ktoś pobierze lead magnet, po kilku godzinach (albo dniach) dostaje wiadomość np.:
„Cześć! Mam dla Ciebie coś ekstra. Skoro interesuje Cię temat produktów cyfrowych, może spodoba Ci się mój mini eBook – tylko dziś za 19 zł. Kliknij tutaj, żeby zobaczyć 👉 [link]”

I tak – ludzie naprawdę kupują z DM-ów. Bo czują, że to nie nachalna reklama, tylko rozmowa.

Mini kampanie i sekwencje

Możesz ustawić np. 3-dniową minikampanię z poradami, wysyłaną codziennie o tej samej porze.

Coś jak kurs mailowy, ale bardziej bezpośredni. Ludzie to czytają, bo wiadomość wpada prosto do Instagrama czy Messengera – a nie do zakopanej skrzynki mailowej.

Co mi dał ManyChat w praktyce?

  • +80% więcej zapisów na lead magnety
  • zautomatyzowaną sprzedaż produktów do 100 zł (idealne na „pierwszy kontakt” z klientem)
  • mniej chaosu w wiadomościach – wszystko mam uporządkowane i pod kontrolą
  • więcej wolnego czasu, bo nie siedzę w DM-ach od rana do nocy

Największy plus? Skalowalność

To, co kiedyś robiłem ręcznie dla 10 osób dziennie, teraz działa dla 100 albo 500 osób. I każda z nich dostaje dokładnie to, czego potrzebuje – bez błędów, bez opóźnień, bez mojej obecności.

Czy to jest trudne?

Zaskakująco nie. Pierwszy scenariusz ustawiłem sam, metodą prób i błędów. Teraz korzystam z gotowych szablonów i prostego kreatora „przeciągnij i upuść”.

ManyChat ma też integrację z systeme.io (czyli moim narzędziem do e-mail marketingu), więc wszystko się pięknie łączy.


Plusy ManyChat:

  • ✅ Automatyzuje kontakt z odbiorcami
  • ✅ Buduje relacje i zaufanie
  • ✅ Pomaga w sprzedaży – bez nachalnego „kup teraz!”
  • ✅ Działa 24/7
  • ✅ Oszczędza mnóstwo czasu

Minusy?

  • ❌ Trzeba poświęcić kilka godzin na naukę (ale potem leci z górki)
  • ❌ Darmowy plan ma limity – przy większej skali warto rozważyć wersję płatną
  • ❌ Nie działa na TikToku (przynajmniej na razie)

 

ManyChat to taki automatyczny handlowiec i opiekun klienta w jednym. Pomaga Ci ogarnąć setki rozmów dziennie, nie tracąc personalizacji.

A co najlepsze – Twoi odbiorcy nawet nie zauważają, że pisze do nich bot. Bo możesz ustawić ton, styl, emotki, a nawet GIF-y tak, jakbyś pisał sam.

Dla mnie to jedno z najbardziej game-changing narzędzi AI w moim arsenale – i nie wyobrażam sobie bez niego pracy contentowca, twórcy czy sprzedawcy produktów cyfrowych.


3. Kling AI – edytor video z innej planety

Nie wiem, jak Ty, ale ja długo miałem zgrzyt z video. Z jednej strony wiedziałem, że rolki, shortsy, TikToki to dziś absolutna podstawa, jeśli chcesz zdobywać uwagę w internecie.

Z drugiej… samo myślenie o montażu przyprawiało mnie o ból głowy. Kilka godzin cięcia, dopasowywania muzyki, wklejania napisów, szukania efektów – i na koniec filmik, który wyglądał jak zrobiony na kolanie w Windows Movie Makerze 2008. 🙈

I wtedy wszedł Kling AI – jak Iron Man do mojego contentowego świata. I wszystko się zmieniło.

Co to w ogóle jest Kling AI?

Kling AI to narzędzie AI do tworzenia i montażu video. Ale nie takiego typowego „wrzuć surowy plik, dodaj przejście i muzykę”.
Nie.

To raczej asystent kreatywny z kosmosu, który:

  • potrafi wygenerować video z prompta (czyli z samego tekstu!),
  • montuje gotowe nagrania: dodaje efekty, napisy, zoomy, muzykę,
  • automatycznie wykrywa rytm, ruch i tworzy klipy w stylu viralowych rolek z TikToka.

To tak, jakbyś miał własnego montażystę, który rozumie trendy i działa w kilka minut – nie godzin.

Jak ja korzystam z Kling AI?

U mnie Kling stał się nieodłącznym elementem procesu tworzenia treści – szczególnie rolki i reelsy lecą teraz jak z taśmy.

Gotowe video z tekstu

Czasem mam tylko pomysł lub cytat. Wpisuję np.:
„Nie potrzebujesz perfekcji. Potrzebujesz startu.”
Dodaję prompt: „Motywacyjne video, styl dynamiczny, ruch kamery, współczesna muzyka, czarne tło, biały tekst”.

Klikam „generuj”… i za chwilę mam video gotowe do wrzucenia na Instagram lub TikToka. 😳

Montaż video z voiceoverem

Wrzucam klip z moim głosem (albo stworzonym przez ElevenLabs), dodaję tekst i Kling sam:

  • tnie ujęcia zgodnie z rytmem wypowiedzi,
  • dodaje animowane napisy (w stylu MrBeast, Alex Hormozi itd.),
  • dopasowuje muzykę w tle,
  • eksportuje w formacie reelsa (9:16).

Zero montażu w CapCut, zero klikania. Gotowe w 5 minut.

Formatowanie pod platformę

Mam jeden filmik i chcę go wrzucić jako:

  • reels na Insta,
  • shorta na YouTube,
  • TikToka,
  • film na Stories.

Kling robi wersje poziomą, pionową, kwadratową – sam. Ja tylko wybieram opcję. 💥

Co sprawia, że Kling AI to „edytor z innej planety”?

  1. Rozumie trendy – efekty są nowoczesne, a nie jak z PowerPointa.
  2. Słucha rytmu i głosu – montuje „pod beat”, co dodaje dynamiki.
  3. Automatycznie dodaje efekty i przejścia, których sam bym w życiu nie znalazł.
  4. Oszczędza CZAS – serio, z 2–3 godziny montażu robi się 10 minut roboty.

Dla kogo Kling AI?

  • Dla osób, które nie mają montażysty i nie chcą spędzać godzin na cięciu video.
  • Dla twórców, którzy chcą robić więcej contentu w krótszym czasie.
  • Dla tych, którzy robią edukacyjny, motywacyjny lub faceless content.
  • Dla sprzedawców, którzy chcą tworzyć video promujące produkty, lead magnety, kursy.

Efekty, które zauważyłem po 2 tygodniach używania:

  • Więcej video w mniej czasu – zamiast 2 rolek tygodniowo, robię 5–7.
  • Lepsza jakość contentu – bo efekty i napisy wyglądają jak z viralowych TikToków.
  • Więcej wyświetleń i zapisów – ludzie częściej oglądają moje video do końca i klikają linki w bio.

Plusy:

  • ✅ Intuicyjny i szybki – nawet dla osób, które nigdy nic nie montowały
  • ✅ Świetne efekty, które wyglądają pro
  • ✅ Oszczędza MASĘ czasu
  • ✅ Gotowe szablony, które pasują do różnych typów video (motywacyjne, promocyjne, edukacyjne)

Minusy?

  • ❌ Darmowa wersja ma ograniczenia (np. znaki wodne, limit eksportów)
  • ❌ Czasem trzeba poprawić drobiazgi ręcznie (np. wyrównanie tekstu)
  • ❌ Wymaga chwili testów, żeby „wyczuć” prompt i styl

Pro tip ode mnie:

Zrób sobie „bank promptów video”. Ja mam listę, gdzie zapisuję:

  • cytaty,
  • opisy promocyjne,
  • mini skrypty do reelsów.

Potem wrzucam do Kling AI + dorzucam voiceover z ElevenLabs = pełne, gotowe video bez pokazywania twarzy.

Kling AI to dla mnie przełomowe narzędzie, które sprawiło, że zacząłem naprawdę regularnie tworzyć video – bez męczarni i frustracji.

Dziś rolki, które kiedyś były dla mnie wyzwaniem, robię „z automatu”.

Dosłownie.

I właśnie dzięki temu mam więcej czasu na rozwijanie bloga, produktów i kontakt z moimi odbiorcami – zamiast walczyć z timeline’ami w edytorze.

Jeśli działasz online i jeszcze nie tworzysz video, bo „to trudne”, „nie masz czasu”, „nie umiesz montować” – Kling AI rozwali Ci te wymówki na kawałki.


4. ElevenLabs – mój cyfrowy głos (dosłownie)

Kiedy pierwszy raz odpaliłem ElevenLabs, miałem wrażenie, że słucham profesjonalnego lektora z reklamy… tylko że czytał mój własny tekst. Bez szeleszczenia, bez błędów, bez napięcia w gardle – po prostu: czysty, naturalny głos. I wtedy pomyślałem:

„Wow. To jest dokładnie to, czego mi brakowało.”

Bo nie zawsze masz czas (ani chęć), żeby siadać przed mikrofonem. Czasem boli Cię gardło. Czasem dzieci śpią. A czasem po prostu nie chcesz słyszeć własnego głosu – serio, to normalne. 😅

I tu właśnie ElevenLabs wjeżdża jak głos z nieba. Dosłownie.

Co to właściwie jest ElevenLabs?

To narzędzie do generowania realistycznego głosu z tekstu (TTS – text-to-speech). Ale nie mówimy tu o sztucznym, sztywnym robociku z GPS-a.

Głosy w ElevenLabs brzmią zaskakująco naturalnie – jakby mówił prawdziwy człowiek, z emocją, intonacją, pauzami.

Masz do wyboru:

  • gotowe głosy (męskie, żeńskie, różne akcenty i style),
  • albo możliwość sklonowania swojego głosu (tak, dokładnie tak!).

Jak ja korzystam z ElevenLabs?

To narzędzie stało się dla mnie codziennym elementem produkcji treści video i audio, zwłaszcza jeśli:

  • tworzę rolki z lektorem (ale nie chcę nagrywać siebie),
  • przygotowuję video edukacyjne lub reklamowe,
  • promuję eBooki, kursy i lead magnety.

Przykład z życia:

Mam post, który dobrze się kliknął na Facebooku – o tym, jak zacząć zarabiać na produktach cyfrowych. Zamiast go tylko publikować, wklejam tekst do ElevenLabs, wybieram naturalny głos (np. Josh albo Rachel), ustawiam tempo, klikam „Generuj” i po chwili mam gotowy voiceover do rolki.

Wrzucam to do KlingAI albo CapCuta, dodaję tło, napisy, emoji – i gotowe! Profesjonalne video promujące moją treść, bez pokazywania twarzy, bez nagrywania głosu i bez stresu.

Co mi się najbardziej podoba?

  • Jakość głosu – brzmi naturalnie, nie jak syntezator z 2005 roku.
  • Szybkość działania – wpisuję tekst i mam gotowy plik audio w kilkanaście sekund.
  • Możliwość personalizacji – można ustawić styl mówienia (np. radość, powaga, narracja).
  • Funkcja klonowania własnego głosu – trochę jak mieć swój podcastowy awatar.

Sytuacje, w których ElevenLabs ratuje mi tyłek:

  • Jestem przeziębiony, ale muszę nagrać voiceover.
  • Nie mam cichego miejsca, a potrzebuję głosu do video.
  • Mam świetny tekst i chcę go przeczytać z emocją – ale nie mam siły na 10 prób.

Czy trzeba znać się na dźwięku?

Nie. W ogóle. Interfejs jest banalny – wklejasz tekst, wybierasz głos, naciskasz „Generate” i pobierasz gotowy plik MP3. Możesz potem wrzucić go gdzie chcesz – do video, podcastu, reelsa, prezentacji, nawet do audiobooka (tak – da się!).


Plusy ElevenLabs:

  • ✅ Mega naturalne brzmienie (w wielu językach, również po polsku!)
  • ✅ Bardzo szybkie generowanie dźwięku
  • ✅ Możliwość klonowania własnego głosu
  • ✅ Działa świetnie z innymi narzędziami (np. KlingAI, Canva, CapCut)

Minusy?

  • ❌ Darmowy plan ma ograniczenia (liczba znaków, głosów itp.)
  • ❌ Klonowanie głosu wymaga dobrej jakości nagrania i konta Pro
  • ❌ Nie zawsze perfekcyjnie „łapie” emocje w długich tekstach (ale można to obejść dzieląc tekst na fragmenty)

Moje tipy:

  1. Dziel dłuższe teksty na krótsze akapity – lepiej brzmią.
  2. Testuj różne głosy i style – np. do poradników wybieraj spokojny, do reelsów dynamiczny.
  3. Zachowaj bank głosów i stylów – żeby budować spójność w contentach.

ElevenLabs daje mi głos, nawet gdy ja nie mogę mówić. I to dosłownie. Dzięki niemu mogę tworzyć:

  • profesjonalne materiały audio,
  • voiceovery do video bez własnego udziału,
  • materiały edukacyjne, promocyjne i narracyjne – które brzmią jak z agencji, ale kosztują… kilkanaście złotych miesięcznie.

To nie tylko oszczędność czasu. To także nowy wymiar tworzenia contentu – szczególnie jeśli nie lubisz nagrywać, nie czujesz się pewnie przed mikrofonem albo po prostu chcesz działać szybciej, mądrzej i z klasą.Nie zawsze mam siłę i ochotę mówić do kamery. Dzięki ElevenLabs – nie muszę.

Co robi ElevenLabs?

To syntezator mowy. Wklejasz tekst, wybierasz głos i masz realistyczny voiceover, który brzmi jak człowiek – nie jak Google Translate.

Przykład:

Mam eBooka, który promuję za pomocą video. W ElevenLabs wklejam intro, np.:
„Hej! Jeśli chcesz ogarnąć AI w swoim biznesie i stworzyć produkt cyfrowy w weekend – mam coś dla Ciebie.”

System to odczytuje, dodaję to do montażu w KlingAI i… mam gotowe promo video w 15 minut.

Dodatkowy pro tip:

Możesz sklonować swój własny głos – ale potrzebujesz wersji Pro i kilku minut dobrej jakości nagrania.


5. Submagic – napisy na reelsy w minutę

Nie wiem, czy też tak masz, ale ja większość rolek na Instagramie czy TikToku oglądam bez dźwięku. Czasem leżę na kanapie, czasem jestem na stacji, czasem dzieci śpią – i nie włączam dźwięku, tylko czytam napisy.

I właśnie dlatego napisy w video to must have, a nie żadne „fajnie mieć”.
Bez nich Twoje reelsy czy shortsy mogą po prostu… nie zadziałać. Nawet jeśli mówisz super rzeczy.

Na szczęście nie muszę już ręcznie wpisywać tekstu do każdej klatki.
Od kiedy mam Submagic, robienie napisów to dosłownie jeden klik.

Co to jest Submagic?

To narzędzie AI do automatycznego dodawania dynamicznych, kolorowych, angażujących napisów do video – idealnych na reelsy, TikToki, YouTube Shorts i inne formy short video.

Ale to nie są takie nudne, statyczne napisy jak z YouTube’a w 2010 roku.
To napisy z prawdziwego zdarzenia:

  • animowane,
  • z podkreśleniami,
  • z emoji,
  • z dynamicznym podświetlaniem najważniejszych słów,
  • stylowo dopasowane do rytmu wypowiedzi.

Czyli wszystko to, co widzisz u największych twórców – np. Alex Hormozi, Vanessa Lau, czy duże konta edukacyjne. Tyle że Ty robisz to sam – w minutę.

Jak ja korzystam z Submagic?

U mnie Submagic działa jako ostatni krok w procesie produkcji reelsów. Zazwyczaj wygląda to tak:

  1. Montuję video w KlingAI albo CapCut (czasem po prostu telefonem).
  2. Wrzucam gotowy klip do Submagic.
  3. Narzędzie automatycznie:
    • rozpoznaje wypowiedź (nawet z AI voiceoverem),
    • tworzy napisy z idealnym timingiem,
    • podkreśla najważniejsze słowa,
    • dodaje kolory, styl, emoji – zgodnie z moimi ustawieniami.
  4. Klikam „Export” i mam gotowe video z napisami, które naprawdę przyciągają uwagę.

Co robi różnicę?

To nie tylko „ładne napisy”. To konkretny wpływ na wyniki:

  • 📈 Dłuższy watch time – ludzie oglądają video dłużej, bo czytają, nawet bez dźwięku.
  • 📊 Więcej zapisów i kliknięć – bo szybciej rozumieją, o czym mówisz.
  • 🔁 Więcej udostępnień – bo Twoje video staje się zrozumiałe w każdej sytuacji (nawet w tramwaju bez słuchawek).

Najlepsze funkcje Submagic?

  • Style inspirowane topowymi twórcami – możesz ustawić styl „Hormozi” albo własny branding.
  • Detekcja słów kluczowych – Submagic sam wie, co podkreślić, żeby przyciągać wzrok.
  • Dodawanie emoji automatycznie – np. 💡, 🎯, ❗ – w punkt!
  • Eksport w różnych formatach – możesz zmienić proporcje video pod TikTok, Instagram, YouTube.
  • Szybkość – cały proces trwa dosłownie minutę.

A co jeśli mówisz po polsku?

Działa! Napisy w Submagic można wygenerować również dla polskich wypowiedzi – sprawdza się świetnie przy czystym dźwięku, np. nagranym mikrofonem lub przez ElevenLabs.
Nawet z AI voiceoverem Submagic radzi sobie bez problemu.

Plusy:

  • ✅ Świetna jakość i estetyka napisów
  • ✅ Błyskawiczny proces – oszczędza mnóstwo czasu
  • ✅ Zwiększa zaangażowanie i oglądalność
  • ✅ Idealny do contentu „bez twarzy” (faceless video)
  • ✅ Łatwy w obsłudze – nie trzeba znać się na montażu

Minusy?

  • ❌ Darmowy plan ma ograniczenia (liczba video / znaki wodne)
  • ❌ Przy bardzo długich wypowiedziach czasem trzeba poprawić interpunkcję
  • ❌ Trzeba uważać, żeby nie przesadzić z efektami – czasem „mniej znaczy więcej”

Moje tipy:

  1. Zrób sobie własny styl napisów – kolor, czcionka, podkreślenia – żeby budować spójność marki.
  2. Zawsze eksportuj z napisem na samym końcu z CTA – np. „Zapisz się na darmowy kurs!”.
  3. Dodawaj Submagic jako ostatni krok – niech napisy uzupełniają całość, a nie dominują video.

Submagic to moje tajne narzędzie do zwiększania zasięgów i zaangażowania, które oszczędza mi godzin montażu i daje pro efekt – bez montażysty, bez stresu, bez zgrzytania zębami nad napisami w CapCut.

Jeśli chcesz tworzyć więcej video, lepiej angażować widzów i nie tracić czasu na żmudne dodawanie tekstu – Submagic zrobi to za Ciebie.
Szybko. Stylowo. Skutecznie.

To ostatni element układanki AI, który zamienia zwykły klip w rolkę, którą ludzie naprawdę oglądają – do końca. A jak wiadomo – to właśnie te kilka ostatnich sekund robi różnicę w sprzedaży, zapisach i budowaniu marki.

6. Systeme.io – mój automat do sprzedaży, mailingu i lejków

Gdybym miał zostawić sobie tylko jedno narzędzie do ogarnięcia całego mojego biznesu online – od newslettera, przez sprzedaż eBooków, aż po tworzenie lejków – to byłoby to systeme.io.

Nie jest to narzędzie stricte „AI”, ale współpracuje z AI genialnie. I dzięki niemu wszystkie te ChatGPT-y, ManyChaty i inne magiczne aplikacje mają gdzie pracować.

Bo systeme.io to taki mój cyfrowy dom dla całego biznesu.

Co to właściwie jest systeme.io?

To wszystko-w-jednym platforma dla twórców, edukatorów i sprzedawców cyfrowych. Masz tam:

  • kreator lejków sprzedażowych (landing pages, strony sprzedażowe, strony dziękuję),
  • newsletter i sekwencje mailowe,
  • obsługę płatności i kursów online,
  • zarządzanie afiliacją,
  • automatyzację całego lejka (np. po zakupie, po zapisie, po kliknięciu).

To trochę jakbyś połączył MailerLite, WordPressa, Stripe i Notion w jedno – tylko prostsze i tańsze.

Jak ja używam systeme.io?

U mnie systeme.io robi całą robotę w tle:

✅ Lead magnety i zapisy na listę

Tworzę prosty landing page z pomocą AI (prompt do ChatGPT: „Napisz tekst do zapisu na darmowy eBook o produktach cyfrowych, styl luźny, konkretny”), wrzucam to do systeme.io, dodaję formularz i gotowe.

Całość gotowa w 30 minut, a działa przez miesiące.

✅ Newslettery i sekwencje mailowe

Systeme.io wysyła moje:

  • powitalne wiadomości,
  • mini kursy mailowe (np. „14 dni z AI i produktem cyfrowym”),
  • regularne newslettery z bloga lub rolki,
  • automatyczne przypomnienia o promocjach.

To działa 24/7, bez mojego udziału, dzięki automatyzacjom typu: „Jeśli ktoś kliknął → wyślij X”.

✅ Sprzedaż produktów

Mam tam podpięte:

  • eBooki PDF,
  • dostęp do kursów video,
  • jednorazowe oferty, oferty upsell i downsell.

Systeme.io ogarnia wszystko: od płatności (Stripe, PayPal) po wystawienie faktury i wysyłkę pliku do klienta.

Jak współgra z AI?

To jest najlepsze – systeme.io genialnie uzupełnia się z AI:

  • Teksty na strony? Pisze ChatGPT.
  • Video promujące produkt? Montuję w KlingAI, dodaję voiceover z ElevenLabs, napisy z Submagic.
  • Lead magnet w wiadomości? ManyChat podsyła link, a systeme.io obsługuje zapis i sekwencję e-mailową.

To trochę jak mój centrum dowodzenia, do którego wszystko inne jest podpięte.

Plusy systeme.io:

  • ✅ Mega prosty interfejs – zero kodowania
  • ✅ Wszystko w jednym – mailing, sprzedaż, kursy, automatyzacje
  • ✅ Działa z AI bez problemu
  • ✅ Darmowy plan dla startujących – spokojnie wystarcza na początku
  • ✅ Możliwość skalowania, jak Twój biznes rośnie

Minusy?

  • ❌ Nie ma tylu „bajerów” co drogie systemy typu Kajabi – ale za ułamek ceny
  • ❌ Edytor stron nie jest tak elastyczny jak WordPress – ale do sprzedaży w zupełności wystarcza
  • ❌ Wymaga kilku godzin testowania, żeby ogarnąć wszystkie funkcje (ale są dobre tutoriale)

Systeme.io to moje centrum operacyjne. Bez niego moje leady, kursy i eBooki nie miałyby gdzie żyć. To narzędzie, które integruje wszystko: mailing, sprzedaż, automaty, listę, statystyki, a nawet afiliację.

Dla twórcy produktów cyfrowych to nie wybór – to must have. Szczególnie jeśli chcesz działać sam, bez zespołu, ale z efektem „wow” jak z agencji.


Te 6 narzędzi to moja codzienna magia

To nie są „ciekawostki technologiczne” ani chwilowe mody.
To moje codzienne narzędzia pracy, które pomagają mi ogarnąć content, sprzedaż, mailing i automatyzację – bez zespołu, bez stresu i bez siedzenia po nocach.

Każde z nich pełni swoją rolę:

  • ChatGPT to mój kreatywny mózg do pisania i planowania.
  • ManyChat to opiekun klientów i automat do zbierania leadów.
  • KlingAI montuje video w czasie, w którym kiedyś tylko otwierałem laptopa.
  • ElevenLabs daje mi głos, nawet gdy nie mogę (albo nie chcę) mówić.
  • Submagic sprawia, że moje reelsy mają profesjonalne napisy i lepsze statystyki.
  • Systeme.io to moje zaplecze – centrum dowodzenia, które wszystko spina i sprzedaje.

Czy warto inwestować?

Tak – i to szybciej, niż myślisz.
Na początku testowałem wszystko na darmowych planach. Ale kiedy zobaczyłem, ile czasu oszczędzam i jak lepsze są efekty, zainwestowałem w wersje Pro.

Każda z nich zwróciła się w pierwszym miesiącu. Serio.
Czasem wystarczył jeden post, jedna kampania, jedno video z AI voiceoverem – i już miałem zwrot.

Jak możesz zacząć?

Nie musisz ogarniać wszystkiego naraz. Wystarczy krok po kroku:

  1. Zrób konto w ChatGPT – i potraktuj go jak swojego asystenta.
  2. Zainstaluj ManyChat i połącz go z Instagramem lub Facebookiem.
  3. Wgraj video do KlingAI – niech samo się zmontuje.
  4. Wklej tekst do ElevenLabs – i wygeneruj voiceover.
  5. Dodaj napisy w Submagic – zobacz, jak rośnie watch time.
  6. Załóż konto w systeme.io – i zrób swój pierwszy lejek, stronę zapisu lub mini kampanię.

Chcesz ogarnąć AI w swoim biznesie?

Mam coś dla Ciebie 🎯

Zapisz się na darmowy 14-dniowy kurs mailowy:
„Jak stworzyć pierwszy produkt cyfrowy – krok po kroku”

📌 Zero lania wody
🛠️ Konkretne narzędzia + gotowe szablony
🔥 Dla każdego, kto chce zarabiać online – nawet bez pokazywania twarzy

👉 Zapisz się na darmowy 14-dniowy kurs mailowy